Obecnie trudno jest znaleźć inne wydarzenie, które dorównałoby włoskiemu klasykowi siegającemu historią do początku XX. wieku. To rajd, który został okrzyknięty „najpiękniejszym wyścigiem” przez słynnego Enzo Ferrari. Za nami tegoroczna edycja Mille Miglia, w której mogliśmy obserwować wyścig skupiony wokół słynnej włoskiej marki.
Każdy miłośnik motoryzacji powienien widzieć, że początki Mille Miglia sięgają lat 20-tych XX. wieku, kiedy to postanowiono zorganizować nadzwyczajny wyścig. Rajd wyróżniała specjalnie wytyczona trasa opiewająca Półwysep Apeniński, którą należało pokonać bez przerw na odpoczynek! Wyścigi odbywały się aż do 1957 roku.
Po wielu latach, blisko 20 lat od ostatniej edycji, wydarzenie powróciło w nowym, odświeżonym formacie. Poza Mille Miglia Storica, w których startują samochody zabytkowe znane z udziału w oryginalnym wyścigu, pojawiła się impreza znana jako Ferrari Tribute to Mille Miglia, w którym startują specjalnie wyselekcjonowane przez organizatorów wozy włoskiego producenta.
Nie mogło zabraknąć polskich akcentów. W rajdzie wzięły udział aż cztery załogi z Kraju nad Wisłą, które wsiadły za kółko 330 GTC z roku 1967, F40 z roku 1990, 488 GTB z roku 2019 i 812 GTS z roku 2021. Najlepsza polska ekipa zakończyła rywalizację na 35 miejscu.
(Fot. By Wholived, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=982548)