Poloneza Caro, produkowanego do roku 2002 przez FSO, chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Auta tej marki stały się ikoną polskiej motoryzacji i nieodzownym elementem kolorowych lat 90.
Choć okres PRL-u nie był najlepszym czasem dla polskiej gospodarki, nie zabrakło w nim momentów, w których sytuacja ekonomiczno-społeczna stała na stosunkowo dobrym poziomie. Przykładem mogą być lata siedemdziesiąte, podczas których zaczęto wiele przedsięwzięć, które miały otworzyć Polskę na Zachód oraz podnieść jakość życia Polaków. Jednym z takich pomysłów był projekt stworzenia nowoczesnego – jak na tamten okres i realia – samochodu.
Z założenia miało to być auto proste w produkcji, tanie i dostępne dla mas, a przy okazji nowocześniejsze od produkowanego na włoskiej licencji Fiata 125p. W 1972 roku Komitet Centralny nadał kierunek dalszemu rozwojowi Fabryki Samochodów Osobowych. Dwa lata później rozpoczęto współpracę z Włochami, którzy wspomogli polskich projektantów, designerów oraz konstruktorów w projektowaniu nowej linii pojazdów. Warto zwrócić uwagę na fakt, że przed inżynierami postawiono wymóg, aby nowa maszyna spełniała europejskie normy spalania oraz normy zderzeniowe. Pozwoliło to na sprzedaż modelu za granicę, za „twardą walutę” – dolary amerykańskie. W 1977 roku ruszyła masowa produkcja.
W latach 80. zaczęto prace nad nowszym modelem Poloneza. Projekt, który był efektem starań polskich konstruktorów takich jak Jan Politowski, Antoni Kasznicki oraz Mirosław Kowalczuk, został po kilku latach sfinalizowany. W 1991 roku pierwszy Polonez Caro opuścił zakład FSO. Debiut nowego modelu przyniósł znaczny wzrost liczby sprzedanych egzemplarzy – w 1989 roku sprzedano 56 tys. Polonezów, a w 1994 już ponad 86 tysięcy.
W późniejszych latach produkcji auto było modernizowane – tak powstały modele MR’93 oraz Daewoo-FSO Caro Plus MR’97. Ostatni Polonez zjechał z taśmy produkcyjnej w 2002 roku, kończąc tym samym pewną erę w polskiej motoryzacji.
Model Caro był oferowany w aż 4 wersjach nadwoziowych: jako 5-drzwiowy hatchback, 4-drzwiowy sedan, 2-drzwiowy pick-up oraz 5-drzwiowy kombivan. Szeroka gama różnych typów pojazdów pozwalała trafić do szerszej grupy klientów. Sercem maszyny były, w zależności od wersji, silniki o różnej pojemności – a co za tym idzie, o innych osiągach i spalaniu. Do wyboru były jednostki czterocylindrowe: od benzynowych o pojemności 1,4 litra do wysokoprężnych napędów 1,9 l (niemiecki silnik XUD9A).
Samochód o długości całkowitej równej 4 318 mm, szerokości 1 650 mm oraz wysokości 1 420 mm ważył 1 115 kg (1 135 kg w wersji dieslowskiej). Mimo dość nowoczesnej i aerodynamicznej bryły nadwozia auto nie mogło pochwalić się wybitnymi właściwościami jezdnymi. Nowsze wersje, napędzane nowoczesnym silnikiem DOHC angielskiej firmy Rover z wtryskiem wielopunktowym, potrafiły jednak osiągać prędkość maksymalną wynoszącą 160 km/h oraz przyspieszenie do „setki” w 13,8 s. Nie był to jednak standard, lecz opcja o najmocniejszych parametrach. Warto także podkreślić, że w latach 90. stan polskich dróg pozostawiał wiele do życzenia – jazda z taką prędkością należała do rzadkości.
Auto mogło pochwalić się przyzwoitym jak na tamte czasy wyposażeniem. W wersji MR’93 zmodernizowano instalację elektryczną, poprawiono sprawność wycieraczek oraz zastosowano podświetlenie diodowe wszystkich przełączników w kabinie, tak aby ułatwić jazdę w nocy. W celu zwiększenia komfortu pasażerów i kierowcy poprawie uległa też wentylacja, która została dodatkowo wyposażona w funkcję ogrzewania. Za dopłatą można było kupić Poloneza oferującego hydrauliczne wspomaganie kierownicy, klimatyzację, centralny zamek, podgrzewane i elektrycznie regulowane lusterka. Dodatkowo można było otrzymać auto w wersji stylistycznej Orciari, która przykuwała wzrok między innymi dzięki interesującymi odblaskowymi pasami na klapie bagażnika.
Mimo swoich wad FSO Polonez Caro na stałe trafił do świadomości Polaków. Jest to na pewno związane z jego popularnością w latach 90., kiedy po długich, szarych latach komunizmu otworzyliśmy się na Zachód. Samochód rodzimej produkcji, który nieźle się prezentował, miał korzystną cenę (zwłaszcza w porównaniu z zachodnimi autami) i oferował dość dobre właściwości jezdne, był skazany na sukces.
Popularność i powszechność modelu Caro pozwala na uznanie go za jeden z polskich klasyków motoryzacji. Warto także wspomnieć o miejscu Poloneza w popkulturze. Jedna z jego starszych wersji jest jedynym polskim pojazdem, który pojawił się w brytyjskim Top Gear – niestety w odcinku, w którym prowadzący zajmowali się… najgorszymi samochodami w historii. Polonez „występuje” także w popularnym serialu internetowym „Blok Ekipa” jako pojazd jednego z głównych bohaterów. Lata dziewięćdziesiąte mają szczególny status w polskiej historii – to kultowy okres, który cechował się swoistą burzliwością, jednak przez wiele osób jest bardzo ciepło wspominany. Jego nieodzowną częścią są także powstające wówczas pojazdy, takie jak właśnie Polonez Caro.
(fot. pixabay.com)