Lata 80

Mercedes zwany Beczką – niemiecka motoryzacja lat 80. w jednym aucie

Mercedes zwany Beczką – niemiecka motoryzacja lat 80. w jednym aucie
Potrzebujesz ok. 4 min. aby przeczytać ten wpis

O zaletach Mercedesa W123 można by mówić wiele godzin. Nic dziwnego – w końcu jest to jeden z najlepiej sprzedających się modeli tej marki w historii. Co ciekawe, przez niego niemiecki koncern omal nie zbankrutował.

Niezawodny i nieśmiertelny

Po raz pierwszy W123 wyjechał na drogi dokładnie 29 stycznia 1976 roku. Został przedstawiony jako młodszy brat Mercedesa W114. Beczka była tworem, który zgromadził w sobie wiele sprawdzających się rozwiązań, a to uczyniło go niezawodnym klasykiem niemieckiej motoryzacji. Grupa inżynierów z ADAC przeprowadziła obliczenia, z których wynikało, że bez poważniejszych awarii to auto jest w stanie przejechać nawet 850 tysięcy kilometrów. Właśnie z powodu jego bezawaryjności serwisanci Mercedesa przez pewien czas nie rejestrowali zbyt wielu napraw. Z tego powodu wpływy z warsztatów znacznie się zmniejszyły. W konsekwencji pojawiło się wiele plotek na temat domniemanego bankructwa Mercedesa. 

Dlaczego Beczka?

Swój pseudonim Mercedes W123 zawdzięcza modnym na przełomie lat 70. i 80. XX wieku obłych kształtów. Począwszy od świateł, przez karoserię, a skończywszy na kołpakach – cała sylwetka charakteryzowała się opływowymi liniami. Typowym detalem była także metalizowana, trójramienna gwiazda wpisana w okrąg, czyli emblemat Mercedesa na przodzie maski. Wśród kierowców znak ten był tożsamy z niebywałą jakością i bezawaryjną jazdą. Powszechnie budził zachwyt i zazdrość w oczach posiadaczy innych samochodów. 

Sedan, coupe czy kombi?

Samochód powstał w trzech wersjach nadwozia:

  • Sedan – W123,
  • Coupé – C123,
  • Kombi – S123 T.

Najwięcej, bo aż ponad 2 mln wyprodukowanych egzemplarzy stanowiły sedany. Co więcej, to ich produkcja rozpoczęła się jako pierwsza. Warto wspomnieć, że wśród nich powstało około 14 tys. przedłużonych limuzyn, często wykorzystywanych przez przedstawicieli władzy, urzędów i taksówkarzy. Na drugim miejscu pod względem ilości uplasowało się kombi – ok. 200 tys. sztuk i to właśnie jeden z nich zjechał z taśmy produkcyjnej 15 stycznia 1986 roku jako ostatni. Dwudrzwiowa wersja, czyli coupé sprzedała się w nakładzie ok. 100 tys. sztuk, co daje łączną wartość blisko 2,7 miliona egzemplarzy!

W Beczkach montowano silniki benzynowe lub wysokoprężne. Wśród benzyniaków największą popularnością cieszył się model 230E z 136 KM, zostawiając w tyle pozostałe – 200, 230, 250, 280, 280E. Warto wiedzieć, że literką „E” oznaczone były modele z wtryskiem paliwa. Silniki benzynowe znacznie różniły się od siebie ilością koni mechanicznych – wybierając najsłabszą – 200, musielibyśmy zadowolić się jedynie 94 KM. Najmocniejszy 280E mógł osiągnąć nawet 185 KM. Diesle sprzedawały się jednak znacznie lepiej – wśród nich 240D i 200D razem sprzedały się w ilości blisko 830 tysięcy sztuk, czyli prawie jednej trzeciej ogólnej produkcji. Oprócz nich pojawiły się także wersje 240D, 300D oraz 300D Turbo.

Beczka produkowana była w 5 fabrykach znajdujących się w trzech krajach świata. Do mieszkańców Europy, W123 mógł trafić najprawdopodobniej z niemieckich fabryk zlokalizowanych w Sindelfingen, Stuttgarcie lub Bremie. Poza tym produkcja miała miejsce także w East London w Republice Południowe Afryki oraz w Changchun w Chinach.

Zmiany wnętrza na przestrzeni lat

Przez blisko 10 lat produkcji Mercedesa W123, typowego przedstawiciela niemieckiej motoryzacji samochód ulegał niewielkim modyfikacjom. Montowana w pierwszych latach produkcji tapicerka w „kwadraty” została zastąpiona przez kultową „jodełkę”. Zmianom ulegały również reflektory – zamiast okrągłych „okularów” od 1982 roku montowano zarezerwowane wcześniej dla mocniejszych wersji silnikowych światła prostokątne.

Niebywałe rekordy

Rok 1980 można by określić mianem roku Mercedesa Beczki – w tym czasie stał się najchętniej kupowanym samochodem w Niemczech. Należy też zaznaczyć, że na niektóre wersje pojazdu czekało się nawet do trzech lat, a samochody po roku eksploatacji osiągały często wyższe ceny niż fabryczne modele. Miały jednak tę zaletę, że były dostępne od razu.

Co ciekawe, Gregorios Sachinidis pochodzący z Grecji, przejechał swoją taksówką – Mercedesem W123 z silnikiem 240D – 4,6 miliona km i przez 14 lat (bo aż do 2018 roku) był to rekord pod względem przejechanych kilometrów w jednym aucie. Sachinidis oddał jednak swój eksponat do muzeum Mercedesa w Stuttgarcie. 

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*