Ciężko było nam zaakceptować, kiedy kultowy Polonez odchodził w zapomnienie. Cieszyliśmy się, jednak gdy został on mianowany klasykiem. Jakie modele mogą dołączyć do tego grona ze stajni Opla?
Marka Opel jest z nami od lat. Szczególnie w Polsce cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Rzesze fanów cenią sobie niemiecką jakość, która korzysta z najwyższej klasy rozwiązań w optymalnych cenach. Przez lata auta Opla traktowane były jako nasze rodzime – stanowią ważny element naszej współczesnej historii. Jednakże, czy możemy postrzegać je jako pojazdy klasyczne, czy może lepiej wstrzymać się jeszcze z tym mianem kilka lat?
Lata 90. nie są tak odległym czasem, jak mogłoby się to wydawać. Tak przynajmniej próbujemy sobie tłumaczyć fakt, że już trochę lat mamy na karku. W tym czasie stajnia Opla wypełniła się wieloma pojazdami. Zauważalny był jednak pewien kryzys designu – auta te wcale nie prezentowały się wówczas tak dobrze, jak wczesne Ople Kadetty, czy pierwszy Opel Senator. Design Vectry z lat 90. nie jest ani okazały, ani innowacyjny – ciężko nazwać ten pojazd autem klasycznym. Oczekiwalibyśmy po nim czegoś specjalnego – niewielkiej dostępności, wysublimowanego designu, czy jakiegoś związku z naszą historią. De facto klasyczny Polonez broni się tylko tym ostatnim – choć liczba zachowanych aut o nienaruszonej konstrukcji jest coraz mniej.
W latach 90. produkowane były m.in. Opel Vectra A, Opel Tigra, Opel Kadett E 2.0i GSi 16V, różne warianty Opla Calibry, wczesne wersje Opla Astry, czy chociażby Opel Combo. Wszystkie one różnią się od siebie znacząco pod względem designu. Jest to jeden z podstawowych problemów – brak spójnej estetyki jest czymś, co niezbyt przyciąga do siebie fanów motoryzacji. To m.in. z tego okresu pochodzą wszystkie modele Porsche, które są postrzegane jako klasyki. Oczywiście mamy tu do czynienia z różnicami na płaszczyźnie marka luksusowa kontra marka dla przeciętnego konsumenta. Jednak renoma Porsche wciąż ma wiele wspólnego z bardzo spójną stylistyką – Opel potrafi konstruować doskonałe nadwozia, ale biorąc pod uwagę wyżej wymienione modele, można stwierdzić, że nie zawsze tak było. Przykładowo Opel Kadett E 2.0i Gsi 16V, który co prawda powstawał już w nieco innej epoce niż reszta z tych aut – jest dosyć współczesny – posiada design, który wpasowuje się w gusta dzisiejszych klientów. Dlatego też to on będzie chętniej postrzegany jako „klasyk” – auto pożądane, warte zainteresowania. Natomiast zanim stanie się tak w przypadku starych Opli Astra, minie jeszcze sporo czasu.
W przypadku Opla popularność może być problemem. A przekłada się to na niezbyt przychylne traktowanie ze strony fanów klasyki – jeśli każdy może coś mieć, to po co to kolekcjonować. Nie każdy produkt (bo tak powinniśmy jednak postrzegać samochody) prezentuje taką samą wartość z perspektywy zamożnych kolekcjonerów danej dziedziny. W motoryzacji szczególnie liczy się unikatowość – a o Oplach z lat 90. raczej tego nie można powiedzieć. Być może wpływa na to też nasza polska perspektywa – możemy tak to odbierać, bo stare Astry, czy Vectry, które widzieliśmy na ulicach nie raz – często były w opłakanym stanie. Prawdopodobnie znacznie częściej niż klasyczne Polonezy – przynajmniej w ostatnim dwudziestoleciu. Jeśli zmienimy nieco tę perspektywę, może okazać się, że obiektywnie są to auta, które w krótkiej przyszłości mogą dołączyć do grona klasyki motoryzacji.
Za 20 lat okaże się, że połowa SUV-ów, które możemy dziś kupić, postrzegana będzie jako semi-klasyki. A przecież nie są to pojazdy w stylu muscle carów z USA, na które patrzymy i od razu widzimy, że mamy do czynienia z czymś spektakularnym. To proste auta, którymi jeździ każdy z nas, oraz które pokazywane są w reklamach telewizyjnych. Stanowią one tło dla naszego życia – tak samo, jak klasyczne Ople z lat 90. w ubiegłych trzydziestu latach. Ich perspektywa zmienia się dosyć dynamicznie – za niedługo okaże się, że zasługują na zaszczytne miano klasyków motoryzacji – ale być może jeszcze nie teraz. Są to modele, które muszą się wykruszyć z rynku. Po kilku latach, gdy spadnie dostępność oryginalnych części, sporo starych Opli zjedzie z ulic (co już w zasadzie się dokonało w 90%) i przestaniemy obserwować je na naszych drogach. Wyjdziemy na ulicę, natkniemy się na starą Vectrę, która będzie niezwykle wymuskana i wrócimy wspomnieniami do czasów, kiedy przeszłe modele Oplów dominowały na naszych drogach. Wtedy będziemy mogli powiedzieć, że są to auta ze wszech miar klasyczne i budzące nostalgię.