Niedawno minęła kolejna rocznica wiekopomnego wydarzenia jakim było zakończenie produkcji Fiata 126p. We wrześniu 2000 roku, z taśmy montażowej zjechał ostatni Mały Fiat. Kiedyś obiekt żartów, dziś rozbudza sentyment i nostalgię. Ceny zadbanych egzemplarzy cały czas rosną.
Fiat 126p to bez wątpienia znak czasów swojej epoki. Kiedy zamykano ostatnią fabrykę Małego Fiata, mało kto spodziwał się, że przed upływem dwóch dekad, samochód ten stanie się żywym i rozchwytywanym klasykiem.
W latach 70. – kiedy to też ruszyła produkcja 126p – samochód ten budził niemałą fascynację wśród spragnionych własnych czterech kółek obywateli PRL.
Ostatni Maluszek, z liczącej sobie zaledwie tysiąc sztuk serii Happy End, zszedł z taśmy montażowej 22 września 2000 roku. Ta generacja wyszła tylko w dwóch kolorach – czerwonym i żółtym. Co ważne, ostatni, żółty egzemplarz stoi dziś we włoskim muzeum motoryzacji w Turynie.
Z fabryki wyjechało w sumie 3 318 674 miliona egzemplarzy Fiata 126p. I chociaż dziś próżno szukać takiego samochodu na ulicach, w zamierzchłych czasach było to najpopularniejsze auto na polskich drogach.
Co ciekawe, dziś, za zadbane egzemplarze trzeba wyłożyć niebotyczną sumę 20 tys. złotych. W końcu, któż nie chciałby przejechać się od czasu do czasu takim reliktem przeszłości?
(fot. by Dawid Skwarczeński – Opera propria, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=32501838)